Stowarzyszenie AMAZONKI : Warszawa 02-781, ul. Roentgena 5
Nr. Konta: PKO BP V/O. W -wa 83102010550000940200166280

My na konferencji Mazowieckiej Unii Kobiet po Mastektomii


Amelia Bubel


"Wspólnota nie jest sumą naszych interesów, lecz naszych darów"

Jest sobotni ranek i chociaż to już koniec września, świeci słońce i jest ciepło. Spotykamy się w umówionym miejscu, radosne i podekscytowane. Jedziemy na spotkanie z innymi Amazonkami, a na razie czeka nas godzina we własnym towarzystwie. Nareszcie możemy spokojnie pożartować i trochę poplotkować. Lubimy przebywać ze sobą, humory nam dopisują, właśnie jedna z nas szczęśliwie się zakochała i jej szczęście sprawia nam podwójną przyjemność: primo - bo bardzo ją lubimy, secundo - bo podświadomie wszystkie czujemy się dowartościowane jako kobiety - oto jeszcze jeden namacalny dowód, że możemy być kochane i pożądane.

Gmach Centrum Onkologii w Warszawie, który w większości z nas kojarzy się niezbyt przyjemnie, tym razem nie sprawia ponurego wrażenia, ponieważ przed wejściem gromadzi się grupa wesołych, hałaśliwych kobiet z wyglądu zupełnie nie przypominających chorych, których spotykamy na korytarzach szpitala w czasie kolejnych wizyt. Już nas dostrzegły, podbiegają, witamy się serdecznie - przecież z wieloma z nich spędziłyśmy urocze chwile na turnusach rehabilitacyjnych, wycieczkach, marszach itp. imprezach.

Wchodzimy do środka. Powitanie zorganizowane perfekcyjnie. Dostajemy programy uroczystości, nowy numer "Amazonek" i przy przygotowanych dla nas ciepłych napojach i pysznych ciasteczkach mamy okazję jeszcze przez chwilę nacieszyć się swoją obecnością, przekazać sobie nawzajem informacje o zdrowiu swoim i innych kobiet z klubów.

Punktualnie o 11-tej zaczyna się konferencja.

Prowadząca Unii Zosia Michalska jest pełna ciepła i życzliwości. W pierwszej części dr Maria Górnaś omawia zasady działania nowego leku anty-nowotworowego - Letrozal. O Letrozalu głośno było ostatnio w mediach. Podawane w nich informacje były - delikatnie mówiąc - sprzeczne. Teraz mamy okazję wysłuchania rzetelnej i wnikliwej analizy specjalistki, która przekazuje wiedzę w sposób tak przystępny, że my - laicy - wszystko rozumiemy. Referat napawa nas nadzieją - oto pojawia się lek jeszcze skuteczniejszy od Tamoxifenu, oto medycyna daje nam następną szansę.

W części drugiej debata: lekarze - pacjentki. Prowadziła ją dr Barbara Czerska (filozof - psychoterapeuta). Za stołem prezydialnym zasiedli: dr Wiktor Chmielarczyk, dr Monika Nagadowska, dr Hanna Tchórzewska, nasze koleżanki: Teresa Kibalenko-Nowak i Wiesława Dąbrowska z Warszawy oraz nasza prezeska Alina Pióro z Wyszkowa.

Z burzliwości dyskusji, licznych głosów z sali wynika bezsprzecznie jedno: potrzebne są takie debaty. Obie strony czują potrzebę "wyżalenia się". Lekarze mówią o potrzebie rozmowy, o tym, jak trudno jest prowadzić pacjentkę "ścianę", która sprawia wrażenie, że nie uczestniczy w leczeniu. Prezes Ala Pióro mówi o znaczeniu klubów Amazonek, szczególnie w małych miejscowościach i wszystkie się z Nią zgadzamy. Z sali padają postulaty usprawnienia przyjęć pacjentów: obecnie pod drzwiami lekarza pacjentki czekają kilka godzin bez informacji, kiedy wreszcie zostaną przyjęte. Lekarze bronią się i tłumaczą, że tak być musi. Trudno zgodzić się z tą tezą, szczególnie w odniesieniu do wizyt planowanych - numerki na pewno w dużej mierze rozładowałyby panującą w Centrum Onkologii sytuację.

Debata przebiega w formie świadczącej o dobrej woli obu stron i tylko słowa dr Nagadowskiej - lekarki cieszącej się doskonałą opinią - że do onkologów co najmniej połowa pacjentek przychodzi niepotrzebnie, wywołują szmer. To przecież właśnie my same, często przykro doświadczone "eksperymentami" prowadzonymi na nas przez powiatowych lekarzy, radzimy przyjaciółkom i znajomym, aby nie czekając na nic od razu udawały się do specjalistów w Warszawie. Pani doktor tłumaczy, że "co innego miała na myśli". Faktem jest, że bardzo trudno oddzielić naprawdę potrzebujących od "nudziarzy".

I znów wykład dr Marii Górnaś, tym razem dotyczący osteolizy.

Dowiadujemy się o skuteczności bioflawonoidów opóźniających pojawienie się ognisk przerzutowych. Według pani doktor najwyższą skuteczność ma Zoledronian. Wierzymy, bo swoje twierdzenia pani doktor popiera danymi statystycznymi w formie wykresów na folii.

Po wykładzie przerwa. Przygotowany w holu szwedzki stół to prawdziwy raj dla oczu i podniebienia. Kolorowo, jak przystało na polską jesień, stoły ozdobione jarzębiną i jesiennymi różami. Potrawy smaczne i estetyczne. Jemy i kontynuujemy rozmowy zaczęte przed konferencją albo dyskutujemy o tym, czego dowiedziałyśmy się przed chwilą.

Po rozmowie atmosfera na sali luźniejsza - w tej części nie ma już lekarzy. Wielką acz ogromnie przyjemną niespodziankę zgotowały nam nasze warszawskie koleżanki, które wcieliły się (doskonale) w rolę modelek i prezentują najnowsze wzory kostiumów kąpielowych firmy Amoena. Dziewczyny z wdziękiem poruszają się po sali i zbierają zasłużone brawa nie tylko za umiejętność prezentacji, ale także - a może przede wszystkim - za odwagę. Okazuje się, że w naszej chorobie jest jakiś element wyzwolenia. Ktoś rzuca retoryczne pytanie - czy dziewczyny odważyłyby się prezentować stroje kąpielowe przed operacją?

Była to chyba najważniejsza idea tej i innych podobnych imprez. Chcemy być ze sobą, nie zamykamy się sam na sam ze swoją chorobą, czujemy się dobrze we własnym towarzystwie, pomagamy sobie nawzajem.

Wracając, myślimy o tym, jak to dobrze, że nasza choroba spadła na nas w czasie, gdy istniały już kluby Amazonek.

Z podziękowaniem od czterech wyszkowskich Amazonek biorących udział w tej konferencji,